Strażacy-żołnierze P.O.W.! Stańcie! – do apelu!

Po wybuchu wielkiej wojny, z inicjatywy Józefa Piłsudskiego powstała w 1914 r. tajna armia – Polska Organizacja Wojskowa, obejmująca wszystkie ziemie polskie. W jej działalność wpisały się Straże Ogniowe Ochotnicze. Tajny nurt działalności peowiackiej w oparciu o istniejące i zakładane straże pożarne wyrywał społeczeństwo z bierności i odrętwienia, zmieniał nastroje i przygotowywał do przyszłego wysiłku. Głównym celem POW było zdobycie niepodległości Polski drogą walki zbrojnej.

Na obszarze okupowanym przez wojska niemieckie, siły okupacyjne liczyły 80 tysięcy ludzi w formacjach wojskowych, żandarmerii polowej i policji. Natomiast POW miała w październiku 1918 r. niespełna 30 tysięcy zaprzysiężonych członków. Rozkaz mobilizacyjny dla żołnierzy POW, których znaczną część stanowili strażacy, wydany został przez Komendę Naczelną POW w Warszawie 9.11.1918 r. W dniu 11 listopada 1918 r. rozpoczęto na całym terenie przejmowanie władzy i rozbrajanie Niemców. Nie obyło się bez ofiar po obu stronach. Śmierć poniosło ponad 100 żołnierzy POW, a około tysiąca odniosło rany.

Podczas rozbrajania polegli też strażacy, m. in.: w Stoczku Łukowskim naczelnik SOO Chyżyny Ignacy Brauliński, w Gąbinie strażacy Aleksander Rojewski i Edward Wierzbicki, w Radzyniu Podlaskim komendant lokalny POW, jednocześnie strażak w Branicy Radzyńskiej, Józef Fijałek i 2 osoby cywilne, w Komarówce Podlaskiej strażacy Franciszek Nowak i Adam Nowak, w Parysowie polegli: naczelnik straży Jan Frelek, dowódca toporników Józef Frelek i Józef Szeląg, w Rykach poległ od kuli huzara Józef Kierzkowski.
Najwięcej strażaków zginęło 16.11.1918 r. w Międzyrzecu Podlaskim w walce ze szwadronem karabinów maszynowych 2 Pułku Huzarów Przybocznych, atakujących od strony Brześcia. Oprócz żołnierzy POW, Niemcy mordowali także ludność cywilną miasta. Oddział POW dowodzony przez sierż. Zowczaka, liczący około 30 żołnierzy z powiatu garwolińskiego, składał się ze strażaków SOO Ułęż, Sobieszyn, Stężyca, Ryki i Dąbia Stara. Zginęły łącznie 44 osoby. Poległych strażaków  pochowano w trumnach na miejscowym cmentarzu dopiero po odejściu Niemców. Ceremonii pogrzebowej przewodniczył ks. Biskup Henryk Przeździecki, biskup podlaski.

W Warszawie w pobliżu Placu Józefa Piłsudskiego, przy Placu Małachowskiego, jest „Pomnik Poległych Peowiaków” z lat 30. XX w., pobudowany ze składek społeczeństwa, pokazujący w klasycznej pozie postać umierającego bohatera. Na cokole napis: „służba i śmierć bezimienna dla wzniosłej sławy Ojczyzny”. Rok na tle przedwojennej mapy Polski został po wojnie zdewastowany i zmieniony.

Tekst: Zbigniew Todorski
Foto:  Sebastian Stranianek, Zbigniew Todorski