Motopompa „Syrena I” z 1937 r. o wydajności 600 l/min., wykonana w Zakładach Mechanicznych „Lilpop, Rau i Loewenstein” w Warszawie. Dar OSP Wrotnów, powiat Węgrów.

Historia fabryki sięga 1818 r., kiedy Anglicy Thomas Evans i Joseph Morris, przy udziale Polaka, inżyniera Lessera, założyli w Warszawie odlewnię żelaza i metali kolorowych. Po odejściu w 1824 r. J. Morrisa, zmieniono nazwę na Fabryka machin rolniczych Bracia Evans. W 1854 r. 60% udziałów wykupili polski przemysłowiec i konstruktor Stanisław Lilpop i Niemiec Wilhelm Ellis Rau, którzy w 1866 r. przekształcili zakład w spółkę akcyjną. Po śmierci Stanisława (15.10.1866 r.) we władzach spółki zasiadała jego żona Joanna, pierwsza i jedyna kobieta we władzach spółki akcyjnej w Królestwie Polskim. Po dwóch latach do spółki przystąpił przemysłowiec belgijski, baron Seweryn Loewenstein. W 1873 r. została przyjęta obecna nazwa fabryki. Następcą Stanisława był jego syn Karol, inżynier mechanik.

W latach 20. XX w. w fabryce produkowano silniki małej mocy, przeznaczone do celów rolniczych, budowlanych i strażackich. W 1934 r. rozpoczęto seryjna produkcję moto-pomp syrena z własnym silnikiem benzynowym konstrukcji inż. Stanisława Czermielewskiego, absolwenta Politechniki Warszawskiej.

Motopompa „Syrena I” posiada silnik dwusuwowy typ LRL 276, chłodzony wodą, posiadający 2 cylindry o średnicy 76 mm i skoku 70 mm, osiągający moc 18 KM przy 3600 obr/min. Motopompa posiada pompę odśrodkową 3-stopniową typ 175 z nasadą ssawną o średnicy 85 mm i dwie nasady tłoczne o średnicy 52 mm. W latach 1935-1940 sprzedano na rynek krajowy 700 sztuk motopomp „Syrena I” o wydajności 600 l/min. i „Syrena II” o wydajności 900 l/min.

Po zajęciu Warszawy, w styczniu 1940 r. Niemcy włączyli fabrykę do koncernu „Herman Goering Werke”. Po jej przejęciu władze okupacyjne podjęły inną produkcję. W sierpniu 1944 r., w czasie powstania warszawskiego, Niemcy wywieźli do Rzeszy wszystkie maszyny, urządzenia, dokumenty firmowe oraz pracowników. Po zakończeniu walk w Warszawie specjalne oddziały niemieckie (Vernichtungskommando) zniszczyły hale fabryczne zakładów, wysadzając je w powietrze. Ocalało jedynie kilka budynków biurowych.

Zbigniew Todorski
Fot. Z. Todorski